Strony

wtorek, 10 marca 2015

Rozdział 17 - Brat

Ten rozdział to taka mała odskocznia od planu. Trochę wspomnień itd... Poprzednia notka była łącznikim akcji i okazło się, że jednak potzebuję takie dwa. Ten rozdział jest krótki, bo za bardzo czasu nie miałam, ale obiecuję, że natępny będzie o wiele dłuższy. Nie jestem z niego tak o końca zadowolona, ale ocenę zostawiam Wam. Mam nadzieję, że będzie tu więcej komentary niż pod ostatnim. Kolejnej notki spodziewajcie się 14 lub 15 marca, czyli w następną sobotę lub niedzielę. A i jeszcze jedno: MIŁEJ LEKTURY!!!


Severia dogoniła ją dopiero w połowie korytarza.
-Hej!-krzyknęła.-Rozumiem twoje zirytowanie tymi dziewczynami. Zbyt dużo sobie wyobrażają.
-To jest jakaś chora obsesja!-wybuchła Herm.
-Ty to i tak masz dobrze...-mruknęła Severka.
-Jak to?-zdziwiona Gryfonka odwróciła się do przyjaciółki z wyrazem wielkiego zaskoczenia na twarzy.
-Wiesz jaki jest Draco...-westchnęła.-On nie miał dobrego dzieciństwa, o ile w ogóle je miał. Byłam jego jedyną podporą. Gdyby nie ja, skończyłby ze sobą już dawno...
Zatrzymały się i usiadły pod ścianą, a mała Malfoy'ówna mówiła dalej:
-Ojciec nie był taki jak teraz... Miły, opiekuńczy, zabawny. Był Śmierciożercą. Nie znał litości, nawet dla żony i dzieci. Nawet ja, mając cztery lata dostałam od niego Cruciatusem. To było straszne. Niewyobrażalny ból, który rozrywa od środka. Draco bardzo to przeżywał, zwłaszcza, że po tym wydarzeniu na trzy dni straciłam przytomność. Od tamtej pory zrobił się cyniczny i wredny. Zamknął się w sobie i nie dopuszczał do siebie nikogo oprócz mnie.-Westchnęła ciężko, a w jej oczach stanęły łzy.
-Nie musisz mi o tym opowiadać.-powiedziała cichutko Hermiona.
-Ale ja chcę! Muszę! Muszę wyrzucić to z siebie!
-W takim razie słucham...
-Draco w wieku szesnastu lat zaczął spraszać do siebie panienki i się z nimi zabawiać. Nawet nie wiesz jak mi się serce rwało na strzępy za każdym razem, kiedy przyprowadzał którąś do domu, a ja musiałam słuchać ich jęków zza ściany. Wtedy wiedziałam, że nawet jak się nawróci, to nie będzie już ten sam człowiek. To nie będzie ten sam blondasek bez górnych jedynek, który codziennie swojej małej siostrzyczce przynosił kwiatka, lub podwędzoną z kuchni czekoladkę.-głos jej zadrżał, a jedna z kryształowych łez spadła z rzęs dziewczynki i roztrzaskała się bezgłośnie na zimnej posadzce.-Hermiono...  Ja już dawno temu straciłam mojego kochanego braciszka...
W tym momencie otwarcie wybuchnęła głośnym płaczem. Miona troskliwie objęła ramionami jej wątłe, trzęsące się od szlochu ciałko. Severia łkała w koszulę prefekt naczelnej i moczyła ją coraz to nowymi łzami. Wyglądała teraz jak małe, zagubione dziecko. Razem ze łzami, po policzkach spływały jej wszystkie niewypowiedziane troski i zmartwienia. Gniotła swoimi drobnymi rączkami materiał szaty starszej dziewczyny.W tym czasie Herm nawet nie próbowała sobie wyobrazić bólu, jaki przetrzymywała w sobie Sevia przez te wszystkie lata.
-Severia?-Miona usłyszała zdumiony głos nad swoją głową.-Co się stało?
Spojrzała w górę i zobaczyła zatroskaną twarz Draco Malfoy'a. Smok ukucnął przed nimi i uniósł lekko brodę siostry.
-Co ci jest? Czemu płaczesz?-zapytał tak łagodnie, że Hermiona znieruchomiała z wrażenia.
Sevia podniosła na niego zaczerwienione od łez oczy i po chwili rzuciła mu się na szyję, wybuchając na nowo histerycznym szlochem. Draco objął ją opiekuńczo ramionami i zanurzył twarz w jej włosach. Uniósł na Herm swoje stalowe tęczówki i wyszeptał bezgłośnie: "Dziękuję". Hermiona skamieniała jeszcze bardziej, o ile to było możliwe. W tym czasie Malfoy podniósł się z podłogi i ruszył korytarzem, trzymając siostrę, która oplotła nogami jego biodra, a rękami szyję. Miona patrzyła za nimi, dopóki nie zniknęli w ciemnościach na końcu korytarza.

***
Szedł korytarzem do wieży Gryffindoru. Na rękach ciążył mu ciężar szlochającej siostry. Zastanawiał się, co się jej stało? Czemu tak płacze?
Przygarnął ją bliżej do siebie i pokonał ostatnie schodki. Stanął przed portretem Grubej Damy i wypowiedział hasło.
Kiedy wszedł do salonu, wszystkie spojrzenia spoczęły na nim. Przecież niecodziennie widzi się wielkieo Dracona Malfoy'a, tulącego czule siostrę której ramiona trzęsą się od płaczu. Lucy Finigann od razu do nich podbiegła i zaczęła się dopytywać, co się stało. Smoka to strasznie irytowało i narażało jego nerwy i psychikę na szwank. A to dlatego, że ta dziewczynka miała okropnie wkurzający, piskliwy głos.
-Nie twoja sprawa.-warknął na nią i skierował się w stronę schodów.
-Malfoy!
-Czego chcez, Wieprzlej?!-zirytowany Dracon odwrócił się, wywracając oczami.
-Jakim prawem wchodzisz tak po prostu do naszego pokoju wspólnego?!-Ron był ze złości czerwony jak burak.
-Wesley, ja rozumiem, że jak nie masz własnego domu, to nieumiejętnie próbujesz bronić tej Gryfońskiej dziury, ale to już lekka przesada.-Darco był już bardzo wkurzony zachowaniem rudego, ale nie krzyczał, tylko lekko podniósł głos.
-Słuchaj ty śmieciu...-rudzielec nie zdąrzył dokończyć, bo przerwał mu Harry.
-Nie kłóćcie się tutaj!-krzyknął-Ron, nie widzisz co się dzieje z Severią?! Daj Malfoy'owi dojść do jej dormitorium!
-Od kiedy ty jej tak bronisz?!-wrzasnął Wesley.
-Od kiedy stała się Gryfonką!!!
-Ona jest przecież córką Śmierciożercy i tego oślizgłego, kłamliwego Ślizgona!
Wybraniec nie powiedział już nic, tylo zamachnął się i przywalił przyacielowi pięścią w twarz. Siła uderzenia zwaliła chłopaka na podłogę.
-Ona jest jedną z nas.-wysyczał Harry, a Ron spojrzał na nieo z furią w oczach, przyciskając rękę do ociekającego krwią nosa.
Złoty Chłopiec popatrzył na Smok, który uspokajał cicho siostrę i powiedział:
-Zabierz ją do dormitorium.
-Dzięki, wybawco...-prychnął Malfoy i zaczął wspinać się o schodach do pokoju Sevii.
Po chwili już otwierał właściwe drzwi i klął pod nosem na liczbę przemierzonych schodków. Kto to wymyślił, żeby mieć salon na jednym piętrze, a trzy wspinać się do własnego dormitorium?! To pewnie dlatego najczęściej Gryfoni spóźniają się na lekcje.
Wszedł do pomieszczenia i rozejrzał się dookoła. Właśnie teraz sobie uświadomił, że nie wie które łóżko należy do Severii. Chciał ją zapytać, ale okazało się, że zasnęła w jego ramionach. Uśmiechnął się krzywo pod nosem i jeszcze raz przyjrzał kufrom stojącym obok posłań. W końcu zauważył na jednym z nich inicjały: S.N.M, czyli Severia Narcyza Malfoy. Podszedł do niego i położył siostrę na łóżku, przykrywając ją kołdrą. Pocałował ją w czoło i odgarnął kilka platynowyh kosmyków z twarzy. Przy ludziach, a nawet przy rodzicach nie zdobyłbh się na aż tak czuły gest. Westchął ciężko i popatrzył na jej spokojną twarz. Wyglądała tak niewinnie i słodko... Naprawdę kochał ją  bardzo mocno i chciałby ją uszczęśliwić. Pamiętał, jak miał dziewięć lat, a ona trzy, to codziennie przynosił jej jakiegoś strasznie wymiętoszonego kwiatka lub w połowie rozpuszczoną czekoladkę. Szczerzyła wtedy te swoje ząbki i klaskała w małe dłonie, a on cieszył się, że widzi jej piękny uśmiech. Jednak pewnego dnia ojciec wrócił z pracy w bardzo złym humorze, ponieważ poszedł do szefa po podwyżkę, a niedość, że jej nie otrzymał, to jeszcze obniżono mu pensję. Miał wtedy dziesięć lat...

"Siedział na puszysty dywanie w salonie i bawił się zabawką różdżką. Przy jej pomocy budował wieżę z drewnianych klocków, które w sekrecie przed ojcem kupiła mu matka. Narcyza siedziała obok w fotelu i czytała książkę małej Severii,  którą trzymała na kolanach. Wyglądali jak jedna, piękna, szczęśliwa rodzina. Jednak pozory mylą...
Drzwi w holu trzasnęły głośno i usłyszeli siarczyste przekleństwo. Po chwili do pokoju wpadł rozwścieczony Lucjuz Malfoy z różdżkę w ręku. Potoczył po swojej rodzinie wzrokiem, w którym czaił się obłęd. Jego spojrzenie zatrzymało się na Severii,  która patrzyła na niego wielkimi ze strachu oczami. Malfoy Senior uśmiechnął się do niej krzywo i w jednej chwili zabrał ją z kolan swojej żony,  która chciała zaprotestować, ale rzucił jej mordercze spojrzenie i uspokoiła się.  Ciągle jednak ledwo powstrzymywała się, by nie zacząć płakać. Mały Draco siedział na dywanie i nic nie rozumiał z tej całej sytuacji. Czemu tata zabrał mamie jego siostrę? Czemu mama nie chce mu jej dać? W tym czasie Lucjuz posadził Severię na podłodze i uniósł na nią różdżkę. Narcyza zerwała się z fotela i krzyknęła:
-Nie!!!
Ale Malfoy Senior nie zwrócił na nią najmniejszej uwagi i rzucił zaklęcie.  Od razu Sevia zaczęła się wić na posadzce, a całe Malfoy Manor wypełnił jej rozdzierający,  przeraźliwy wrzask. Pani Malfoy podbiegła do męża i wyrwała mu z ręki czarodziejski patyk.
-Co ty wyprawiasz?! Przecież ona jest maleńka!!! Mogła nie przeżyć!!! 
- Po co mi druga baba w domu?!
Narcyza otworzyła usta w szoku. 
-Jak możesz tak mówić?!
Lucjusz nic nie odpowiedział,  tylko skrzywił się okropnie i teleportował się z cichym trzaskiem. 
Pani Malfoy odetchnęła z ulgą i podbiegła do skulonej na podłodze córki. Draco poszedł za nią i ukucnął obok siostry. Na jej obojczyku pojawiła się głęboką szrama,  a całe ciało trzęsło się z wycięczenia. Malfoy Junior nie wiedział, dlaczego jego ojciec tak postąpił.
Łzy pojawiły się w jego oczach i zanim się obejrzał, zaczęły wpływać cienkimi strumieniami po policzkach. Po chwili już otwarcie szlochał9, a Narcyza leczyła rany i usuwała blizny.
Jak jego ojciec mógł to zrobić?!"

No właśnie... Jak mógł to zrobić?
Draco siedział na łóżku siostry i wpatrywał się tępo w podłogę. Chciałby, żey ten dzień nigdy się nie wydarzył. Westchnął przeciągle i schował twarz w dłoniach. Jedna, jedyna łza spłynęła mu po policzku. Nawet nie wysilił się, by ją otrzeć.
-Draco...
Odwrócił głowę w stronę siedzącej na łóżku Severii.
-...zaraz zacznie się twój szlaban.
Smok zerwał się z łóżka Sevii i wybiegł z dormitorium. Pędził po schodach na złamanie karku. Na szczęście nikt nie odważył się stanąć u na drodze. Na najniższej kondygnacji potknął się o własne nogi i zleciał w przyspieszonym tępie, liniami "Malfoy 2" na sam dół.
-Malfoy?! Co ty wyprawiasz?!-usłyszał zdumionym głos i od razu rozpoznał jego właściciela.
-Leżę, Granger...
-To akurat widzę... Wstawaj i chodź na ten szlaban!
Wstał z podłogi z głośnym westchnieniem i otrzepał szatę z niewidzialnego kurzu. Spojrzał na miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała Hemiona. Teraz już znikała za wrotami, prowadzącymi na błonia. Pokręcił ze zrezygnowaniem głową i ruszył za nią.
To będzie ciężka noc...


19 komentarzy:

  1. Widać, że mieli ciężkie życie...
    Rozdział :PRZEPIĘKNY! ;*
    ~Zuza

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam że dopiero teraz komentuje ale miałam taki nawał nauki podczas sesji, że chodziłam jak zombie i dopiero teraz zaczynam nadrabiać rozdziały u wszystkich ;) takiego Malfoya jak w tym rozdziale uwielbiam ;) co.do.tematu imprezy na Halloween to jestem prawie pewna że Draco pojdzie z Hermioną ;) oczywiście informuj mnie dalej o nowych rozdziałach;) i zapraszam do siebie na nowy rozdzial który będzie miał dzisiaj swoją premierę.
    Ściskam Avadka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!
    U mnie już jest nowy rozdział! ;)Serdecznie zapraszam :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com! ;)
    ~Zuza

    OdpowiedzUsuń
  5. Super 😄 rozdziały są coraz ciekawsze
    I widać że wkładasz w to duuuużo pracy
    Mogłabyś to wszystko wydać w formie książki i napewno byłoby bestsellerem 😀
    Życzę weny i łatwości w pisaniu kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko, Lucjusz był naprawdę paskudny. Ja nie rozumiem, jak można własnej rodzinie zrobić coś takiego?! Jak można być tak nieczułym... Całe szczęście, że się zmienił.

    Szkoda mi Draco... Ktoś musi mu uświadomić, że powinien się zmienić! Może Severia, Miona, albo Harry (ej, jakby to miał być Potter, to zrobiłoby się ciekawie. Albo może cała trójka go zmieni?)...

    Heroiczny czyn Harry'ego - "ona jest jedną z nas" - brawo!!!

    Draco zaczyna chyba tęsknić za starymi, dobrymi czasami... (tak swoją drogą, to już jest dobry krok).

    No, powiem Ci, że piszesz coraz lepiej i robi się bardzo interesująco, tak więc ciekam z niecierpliwością na dalszy rozwój akcji! Zakreśliłaś parę fajnych wątków i jestem bardzo ciekawa, jak je rozwiniesz. Postaraj się troszkę wydłużyć rozdziały i jeszcze bardziej rozbudowywać fabułę, również o wątki psychologiczne, bo tutaj w przypadku Draco masz całkiem duże pole do popisu. :)

    Kończę ten komentarz (to będzie jeden z najdłuższych na tum blogu ;D) i życzę tym razem duuuużo wolnego czasu na pisanie rozdziałów! :)
    ~Markalka

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział niesamowity! Piszesz coraz lepiej :D Wypatrzyłam u Ciebie kilka literówek... Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział http://szlak-bez-granic.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. Piszesz wspaniale, cudownie i ach. Tylko pozazdrościć talentu i wyobraźni. Mam nadzieję, że niedługo następny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zmień szablon, bo odstrasza potencjalnych czytelników! Weź jakiś z np. zaczarowanych szablonów, szablonownic (?) czy czegoś takiego
    ~Estetyczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ona nie chce zmieniać wyglądu bloga?!
      ,,Nie oceniaj książki po okładce." mówi ci coś to zdanie?
      Jeżeli weszłaś na ten blog,tylko po to by pokrytykować... Te dziękuję! (drzwi są tam)
      Pozdrawiam,
      Zuza

      Usuń
    2. Dzięuję za poparcie, Zuza!

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszamy do brania udziału w pierwszym konkursie Katalogu Granger! Podane są trzy tematy, interpretacja dowolna - czegóż chcieć więcej? Klawiatury w dłoń! Czekamy na Wasze prace. :)
    Więcej informacji na temat konkursu na katalog-granger.blogspot.com/

    Pozdrawiamy,
    Załoga Katalogu Granger.

    OdpowiedzUsuń
  12. Na blogu :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com pojawiła się miniaturka :)
    Serdecznie zapraszam i czekam na nexta! ;)
    ~Zuza

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny rozdział :) Dragon taki kochany ♥ to był cudowny przerywanik przed szlabanem :)))
    Rosenatorka

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo piękny rozdział. Naprawdę mi się spodobał! :D
    Przepraszam, że tak krótko, ale nie mam weny na pisanie komentarzy :( :(...
    Charlotte

    OdpowiedzUsuń