Strony

niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 18 - Uważaj na każdym kroku...

Stali z Hagridem na skraju Zakazanego Lasu. Malfoy miał nietęgą minę i co chwila nerwowo spoglądał na kępę krzaków, w których co chwila coś szeleściło. Za to Hermiona miała spokojną twarz i z uwagą słuchała poleceń półolbrzyma.
-A teraz posłuchajcie mnie uważnie, bo to będzie wasze zadanie.
Herm nadstawiła uszu, a Draco niechętnie oderwał wzrok od niepokojących zarośli i wywrócił oczami.
-Otóż musicie znaleźć moją maleńką sklątkę tylnowybuchową. Ona jest tam taka zagubiona w tej puszczy... Taka bezbronna...
Smok wzniósł oczy ku niebu, a z jego gardła wydobył się przeciągły jęk. Pociągnął za rękaw Mionę, która już otwierała usta, by pocieszyć Hagrida.
-Dobraa...-westchnął Dracon.-Znajdziemy tego twojego robala... O ile to "maleństwo" wcześniej tyłków na nie spali...
-Malfoy!
-Granger, ty sie nie rozczulaj, tylko chodź!
Chwycił ją za ramię i wbiegł do ciemnego lasu. Nie zwracał uwagi na wrzaski dziewczyny, tylko pędził przed siebie na oślep. Po kilku minutach szaleńczego biegu zatrzymał się i oparł o pień drzewa, dysząc ze zmęczenia. Hermiona usiadła na ziemi, by odpocząć, ale zaraz się z niej zerwała, uświadamiając sobie ile robactwa jet między zgniłymi liśćmi.
-Oszalałeś?!-wydarła się.
-Słuchaj, gdybym ci pozwolił pocieszać tego olbrzyma, to byśmy za trzy miesiące dopiero weszli do tej puszczy!
-On potrzebował wsparcia!-krzyknęła tupiąc nogą ze złością.
-Niby dlaczego?! Bo zgubił obrzydliwą sklątkę?! Powaliło cię?!!!-Dracon był już naprawdę zirytowany.
-Ty w ogóle nie masz uczuć! To przecież żywe stworzenie!-Herm miała łzy w oczach, ale i tak wrzeszczała na całe gardło.
-I co z tego?! Znajdźmy to coś jak najszybciej i wracajmy!-powiedział i ruszył między drzewa. Herm wzniosła oczy ku niebu i powlekła się za nim.

***
Szedł dziarsko przez las, chociaż w środku cały trząsł się ze strachu. Jak on nienawidził ciemnych puszczy! Co chwila spoglądał na mijane krzaki w obawie1, że zaraz zza jednego z nich wyskoczy jakiś hipogryf. Hermiona nic nie mówiąc podążała za nim. Była bardzo niezadowolona z karygodnego zachowania Dracona. Jak on w ogóle mógł tak mówić o Hagridzie?!
Rozglądała się co jakiś czas i za każdym zerknięciem widziała coraz więcej drzew i zarośli. 
-Eee... Malfoy?-zapytała w końcu, by przerwać jakoś tę dziwną ciszę.
-Hm?
-Czy ty wiesz gdzie idziesz?
-Nie.-odpowiedział Smok zgodnie z prawdą.
Miona przejechała sobie dłonią po twarzy i westchnęła z rezygnacją. Co za kretyn!
-To może ja poprowadzę?
Draco odwrócił w jej stronę głowę i dalej szedł przed siebie.
-A po co?
-Bo ty nie wiesz gdzie iść.-wyjaśniła, jakby to było dla niego coś oczywistego.
-A ty wiesz?-zapytał z chytrym uśmieszkiem.
Herm momentalnie pokryła się szkarłatnym rumieńcem i zaczęła się bawić swoimi palcami ze zdenerwowania. Dobrze, że było ciemno...
-Noo... Nie.
-No widzisz? I tak to obrzydlistwo może być wszędzie, więc co za różnica?
Draco było niewygodnie patrzeć przez ramię na dziewczynę, więc zmienił pozycję i szedł teraz przodem do niej, a tyłem do kierunku w którym zmierzali.
-Lepiej nie idź tak, bo jeszcze na coś wpadniesz...-powiedziała Herm.
-Od kiedy ty się tak o mnie troszczysz?-zapytał, unosząc brew i szczerząc zęby w ironicznym uśmiechu.
-Odkąd wlazłeś po kolana w bagno...
-CO???!!!
Malfoy spojrzał pod nogi i pisnął przeraźliwie głośno. Rzeczywiście! Połowa jego nóg była zanurzona w mokradle, a w butach mu aż chlupotało. Zaczął panicznie wrzeszczeć i podskakiwać, przez co pogrążał się jeszcze bardziej. 
-Granger! Ratuj!
-Nie.-odpowiedziała, patrząc z rozbawieniem na jego bezskuteczne próby wydostania się.
-Ratunku!!! Pomocy!!!
-Nie drzyj się tak, bo zwierzęta spłoszysz!
-Niech ktoś mi pomoże!!!
-Zamknij się wreszcie!!!
-RATUNKU!!!
Hermiona wywróciła oczami. "No dobra... Już mu pomogę..."-pomyślała z niezadowoleniem i zaczęła się rozglądać za jakąś grubszą gałęzią. Nie zważając na wrzaski Dracona odeszła kilka kroków na poszukiwanie wielkiego badyla.
-Granger, nie zostawiaj mnie!-usłyszała zrozpaczony krzyk.
-No przecież nigdzie nie idę!
Zauważyła w krzakach długi kij i podeszła do niego. Chwyciła za koniec i jednym szybkim ruchem wyciągnęła go z zarośli. Był obłocony i niestety w połowie lekko nadłamany. Wyrzuciła go czym prędzej i szukała dalej.
-Granger!
-Czego ty ode mnie chcesz?!
-Długi kij leży przy brzegu, mądralo!
-Ooo... Serio?-zapytała szczerze zdziwiona.
Odwróciła się w stronę brzegu i zauważyła wielką gałąź. Podeszła do niej i wyciągnęła z mułu, z głuchym mlaśnięciem. Następnie podała jeden koniec Draconowi, który był już zanurzony ponad pas. Smok chwycił się go kurczowo, a Miona zaczęła ciągnąć. Na początku nie miała oparcia na śliskim podłożu, ale już po chwili Draco zaczął powolutku wychodzić z mokradła. Kilka minut i jęków później stał już cały i zdrowy a brzegu. Połowę ciała miał obłoconą, przez co wyglądał, jakby miał na sobie za wysoko podciągnięte, zielono-brązowe spodnie. Smok popatrzył po sobie i warknął:
-To wszystko twoja wina...
-Moja wina?! To ty szedłeś tyłem!
-Ale to ty zadawałaś mi idiotyczne pytania!!!-Malfoy zacisnął zęby i pięści ze złości. 
-A co?! Nie mogę?!-Miona była naprawdę zirytowana.
Nie dość, że sam przez swoją nieuwagę wlazł w to bagno, to jeszcze zwala na nią! To szczyt bezczelności! Co za palant!
-Nie, nie możesz!-krzyknął głosem, który wręcz ociekał ironią.
-Słuchaj fretko!-Miona wyciągnęła wskazujący palec i przytknęła go do nosa Malfoy'a, który patrząc na niego musiał zezować.-Nie będziesz zwalał na mnie winy, skoro sam wlazłeś do tego mokradła! W dodatku jeszcze cię uratowałam, a ty mi tu masz jeszcze fochy! Teraz byś pewnie już gnił na dnie tego trzęsawiska, gdyby nie ja! Nie możesz chociaż trochę wdzięczności okazać?!
Popatrzyła na niego z goryczą w czekoladowych oczach i odwróciła się na pięcie. Nie oglądając się za siebie ruszyła w las, zostawiając za sobą oblepionego błotem Malfoy'a.
Draco w końcu zamknął usta i otrząsnął się z szoku. "Ale Granger ma gadane."-pomyślał i chcąc, nie chcąc podążył za nią.
Zastanawiał się czy powinien ją przeprosić. Może jednak nie miał racji? Nie! Stop! Chyba już w ogóle zwariował! To tylko szlama, a zdanie szlam się nie liczy! Powinien zastosować zasadę czystokrwistych, arystokratycznych rodów na Granger: "Szlamy i ryby głosu nie mają". Ale ona i tak by pewnie olała to z góry na dół i dalej się wymądrzała. Za jakie grzechy utknął z ta walnięta kujonką w ciemnym lesie, pełnym dziwnych, niebezpiecznych stworzeń i tych głupich bagien?! Po prostu świetnie! Wręcz cudownie!
Pokręcił głową ze zrezygnowaniem i dalej wlókł się za Gryfonką w las, narzekając na swój nędzny żywot. 
Szedł i szedł, ale nigdzie nie widział Hermiony. Chyba ją zgubił w tej przeklętej puszczy... Dookoła były tylko drzewa i krzaki, które co jakiś czas złowieszczo szeleściły. Jeszcze ten mrok... Jak on bał się ciemności!
-Granger...-wyjąkał niepewnie.
-Granger?-powtórzył trochę głośniej.
-Malfoy!
Odwrócił się gwałtownie łapiąc się za serce, w stronę krzewów, z których wyłoniła się Hermiona. Kiedy zobaczył, że to tylko ona odetchnął z ulgą.
-Granger! Chcesz żebym tu zawału dostał?! Jak mogłaś mnie tak zostawić?! Ja się boję ciemności!!!
W tej chwili szybko przycisnął sobie dłoń do ust. Popatrzył na Herm oczami, w których kryła się panika. Za bardzo się rozpędził i wyznał jej swój sekret. Katastrofa!
-Serio?-zapytała, unosząc brwi.-Naprawdę boisz się ciemności?
-Uznajmy, że nic nie słyszałaś, bo jak komuś to powiesz, to wyczyszczę ci pamięć.-warknął.
-A właśnie!-twarz Miony w jednej sekundzie się rozjaśniła.-Chodź, to ci coś pokażę!
Powiedziała i zniknęła mu z oczu.
-Granger, zaczekaj!-krzyknął i ruszył za nią.
-No chodź!-usłyszał jej głos i przyspieszył.
Po kilku minutach przedzierania się przez krzaczyska i zdzierania sobie gardła, podczas wywrzaskiwania najróżniejszych przekleństw skierowanych do roślinności lasu, Malfoy zatrzymał się obok Hermiony i wytrzeszczył oczy.
-Granger, co to jest?!-wydarł się, wskazując palcem na stojące przed nimi zwierzę.
-Testral.-odpowiedziała, przyglądając się z zachwytem mrocznemu, wychudzonemu koniowi, bez źrenic i tęczówek, który właśnie wypuścił w powietrze przez nozdrza obłoczek pary.
Za to Draco patrzył na to z jawnym obrzydzeniem.
-Zachwycasz się ta kreaturą?!-zapytał z niedowierzaniem.
-Nie kreaturą, tylko pięknym, nadzwyczajnym stworzeniem!-zganiła go dziewczyna.
Nagle Testral zastrzygł uszami i zaczął niespokojnie przebierać kopytami w miejscu. Wyglądał na zaniepokojonego, co takim zwierzętom się rzadko przydarza. 
-Granger, co mu je...-Draco zaczął, ale nie dokończył, bo zwierzę stanęło dęba, prawie kopiąc go w twarz i pogalopowało ukryć się w zaroślach. 
-No widzisz co narobiłeś?! Uciekł przez ciebie!-Miona spojrzała na niego z wyrzutem i skrzyżowała ręce na piersi, wydymając usta.
-To n-nie przeze m-mnie...-powiedział drżącym głosem chłopak i wyciągnął przed siebie wskazujący palec.-T-tylko przez t-to!
Herm spojrzała na to "coś", na co wskazywał Draco i oczy jej wyzszły z orbit. Była tak przestraszona, że zapomniała jak się oddycha. Stała tak nieruchomo wpatrzona w poruszający się w ciemności kształt, który coraz bardziej się do nich zbliżał. W mroku kilka metrów przed nimi stała ogromna sklątka. Miała chyba półtora metra długości! Pełzła powoli w ich stronę, a oni cofali się krok po kroku do tyłu. 
-M-Malfoy, c-co to jest?-spytała cichutko Miona.
-Zdaje się, że to jest ten "maleńki" pupilek naszego kochanego olbrzyma...-odparł półgębkiem.-No naprawdę... I że niby ten potwór jest tutaj taki bezbronny i zagubiony...
-Hagrid casem troszkę przesadza...-wyjąkała Herm.
-Troszkę?!-Draco spojrzał na nią jak na idiotkę.
Usłyszeli bardzo dziwny i niepokojący dźwięk. Momentalnie odwrócili się w stronę sklątki, która potrząsnęła tylną częścią ciała.
-Uważaj! Będzie strzelać!-Smok wrzasnął przeraźliwie i rzucił się w najbliższe krzaki, ciągnąc za sobą zdezorientowaną Herm.
Wpadli z impetem między drapiące zarośla, którch kolce zostawiły na ich skórze krwawe zadrapania. Dracon upadł n plecy, a na niego spadła dziewczyna. Chłopak jęknął, bo Gryfonka prawie mu zmiażdżyła klatkę piersiową. Miona też stęknęła krótko, bo twarde lądowanie wycisnęło z jej płuc powietrze. Podparła się na łokciach i popatrzyła ze złością i wdzięcznością w jednym w stalowe oczy blondyna, a on uniósł lewą brew. Usłyszeli świst przelatującej obok z prędkością torpedy sklątki, którą wyrzuciło do przodu podczas wybuchu.
-Malfoy...-Smok usłyszał zrozpaczony głos dziewczyny.-Jak my ją złapiemy i w dodatku przytargamy do Hagrida? Skonfiskowali nam przecież różdżki!
-Nie mam pojęcia, Granger...-westchnął ze zrezygnowniem Draco i wyjrzał ostrożnie zza krzaka.
Nagle dostrzegł coś, co wywołało uśmiech na jego twarzy. Tak, teraz na pewno im się uda!
-Granger, mam pomysł...-oznajmił z przebiegłym uśmieszkiem, a Herm już wiedziała co ta mina oznacza...

8 komentarzy:

  1. No i wreszcie jest kolejnym rozdział! ;)
    Mowilam cię już, że masz talent?
    Jeśli tak to powtórzę jeszcze raz :Masz OGROMNY talent! ;*
    Czytało miałam się tak miło, iż posmutniałam kiedy notka się skończyła :(
    Te przepychanki Malfoya i Granger ----świetne!! ;*
    Kiedyś nastepny rozdział? :)
    Czekam z niecierpliwością! ;*
    Fanka Twojego opo,
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  2. O, o, o, to mi się podoba! Wydłużyłaś rozdział, jest więcej opisów i ciut spokojniej, cieszę się niezmiernie. :) Wychwyciłam troszeczkę drobnych błędów interpunkcyjnych i literówek, ale zdarzają się każdemu, a poza tym jest ich mało, więc pod tym względem rozdział w porządku. Z akcją coraz lepiej, ale ja proszę, żebyś ją jeszcze bardziej rozbudowywała - wtedy będzie cud, miód, maliny i orzeszki. ;)

    No i wreszcie przechodzimy do sedna - czyli moje odczucia! Akcja całkiem niezła. Hagrid rzeczywiście "trochę" przesadził z tą maleńkością. :D Malfoy zaczyna zdradzać swoje sekrety... Miona niedługo naprawdę będzie "wszechwiedząca". XD Ja jestem bardzo ciekawa pomysłu Draco... Cóż to przyszło do jego główki, hm?

    Życzę dużo weny i wolnego czasu! :)
    W oczekiwaniu na następny rozdział,
    ~Markalka

    PS Zapomniałam dodać, że uczucia bohaterów świetnie opisane!

    OdpowiedzUsuń
  3. Może obserwacja?;*
    Napisz u mnie :)
    www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!
    Zostałaś nominowana do Libster Blog Award!Więcej informacji na moim blogu :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com
    Pozdrawiam i gratuluję, kochana! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki. W piątek wieczorem ukaże się notka o temacie Libster Blog Award, a w niej odpowiedzi na twoje pytania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super. Akcja jest coraz lepsza. Nie mogę doczekać się kolejnego ;)
    Pozdrawiam
    L.A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna akcja w lesie :D nie mogę się doczekać, co będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Stwierdzenie faktu będące równaniem matematycznym: Malfoy + strach, przerażenie, UROCZE przerażenie = coś co KOCHAM JAK ŻYCIE <3
    Maleńka, zagubiona i bezbronna sklątka tylnowybuchowa rozwaliła mój system, padłam na łopatki :O
    Charlotte

    OdpowiedzUsuń