Hermiona weszła do Wielkiej Sali i ruszyła do stołu Gryffindoru. Nie dane jej jednak było przejść nawet połowy drogi, bo nagle została brutalnie odepchnięta na bok. Upadła na podłogę, a obok niej przeleciała zielono-czarna smuga.
-Snape, kochanie!!!
Okazało się, że to Blaise sprowadził ją na ziemię. Teraz pędził z prędkością torpedy w stronę stołu nauczycielskiego. Snape zauważył co się dzieje, a jego twarz zastygła w grymasie przerażenia. Miona zaczęła się powoli podnosić, ale po chwili znowu wylądowała na podłodze.
-Zabini, nie!!!
Tym razem to Draco przebiegł obok niej. Ponownie uderzyła ciałem o panele i skrzywiła się z bólu. Wstała i zdążyła jeszcze zauważyć jak Severus porzuca swoją dumę i ucieka z sali, a za nim pędzi Diabeł z Malfoy'em na ogonie. Postanowiła, że trzeba im pomóc. Nie zastanawiając się długo wybiegła z Wielkiej Sali, zostawiając osłupiałych zarówno uczniów, jak i nauczycieli.
***
Biegła ile sił w nogach, nie zważając na oburzone komentarze obrazów. Nigdzie nie widziała ani Zabiniego, ani Draco, ani Snape'a. Kierowała się jedynie wrzaskami Blaise'a: "Snape'usiu!". Wybiegła zza zakrętu i stanęła jak wryta. Przed nią Dracon przytrzymywał wyrywającego się Zabiniego, a mistrz eliksirów trząsł się w kącie. Podeszła ostrożnie bliżej Smoka i zapytała:
-Tak właściwie... Dlaczego ty go trzymasz?
-A czemu miałbym nie trzymać?-wystękał uchylając się przed paznokciami przyjaciela.
-Bo to jest Snape...-odparła rzeczowo.
Draco puścił nieświadomie Diabła i uderzył się otwartą dłonią w czoło.
-A no tak...-powiedział olśniony.-O kurczę... Gdzie Blaise?
Spojrzeli w bok i zobaczyli swoją zgubę tulącą się do nauczyciela. popatrzyli po sobie porozumiewawczo i odwrócili się napięcie. Postawili kilka kroków w głąb korytarza, kiedy rozległ się krzyk:
-Aaaa!!!
Momentalnie się odwrócili i pierwsze co spostrzegli, to biegnący w ich stronę Zabini. wyminął ich wrzeszcząc:
-Co ja robiłem?!
Draco i Hermiona wybuchnęli śmiechem. Rechotali nie zważając na gapiącego się na nich Snape'a. Musieli podeprzeć się pod ściany, bo by już dawno leżeli na podłodze. Nie zauważyli nawet, jak Severus wyczołgał się z nieszczęsnego korytarza. W końcu uspokoili się na tyle, żeby głębiej odetchnąć.
-Czemu tak nagle przeszło mu to zauroczenie?-zapytała Miona.
-Eliksir był za młody, by mógł działać dłużej niż kilka godzin.
-Ale czemu zakochał się akurat w Snape'ie?-drążyła dalej Herm.
-Bo dałem mu do eliksiru włos starego nietoperza!-powiedział jakby to było coś oczywistego.
-No dobrze... Tylko pytałam...
Zapadła niezręczna cisza, podczas której szli powoli do sali transmutacji. Słychać było, tylko co jakiś czas odgłos szurania ich butów o posadzkę. W milczeniu doszli pod klasę i weszli do środka. McGonagall przywitała ich cierpkim uśmiechem i słowami:
-Proszę siadać! Za spóźnienie odejmuję wam po pięć punktów.
Malfoy wywrócił oczami, a Hermiona westchnęła i ruszyli do swoich miejsc. Draco rzucił z rozmachem torbę pod stół i rozwalił się na krześle jak pan całego świata, nie zważając na groźne spojrzenie nauczycielki. Herm powlekła się wolno do swojej ławki. Podniosła wzrok na przyjaciół i zatrzymała się gwałtownie. Na jej miejscu, między Harry'm, a Ronem siedziała jedna z niewielu na tej lekcji Krukonek-Sue. Była to młodsza siostra Cho Chang. Rudy odwrócił się do niej i zmarszczył brwi.
-Ty tu już nie siedzisz.-powiedział i objął ramieniem siedzącą obok dziewczynę.
Miona popatrzyła na Wybrańca w poszukiwaniu ratunku. On jednak wzruszył ramionami i spojrzał na nią przepraszająco. Poczuła się opuszczona i niepotrzebna, jak nigdy wcześniej. Spuściła ramiona wzdłuż ciała i zgarbiła się. Nagle usłyszała cichy szept:
-Granger...
Chwilę później poczuła, jak ktoś szarpie ją za rąbek szaty. Odwróciła się i zobaczyła Zabiniego. Uśmiechnął się do niej lekko i powiedział:
-Chodź do nas.
Popatrzyła niepewnie na siedzącego obok Malfoy'a i Nott'a. Draco bazgrał coś zawzięcie na kawałku pergaminu, a Nott... Jak zwykle spał. Podeszła do ich stolika i usiadła między ciemnoskórym, a blondynem. Spojrzała na Diabła i pochyliła się lekko w jego stronę.
-Już ci przeszedł szok?-zapytała cicho.
Blaise spojrzała na nią jak na idiotkę.
-Co?!-wysyczał.-Ja nigdy po tym nie dojdę do siebie! Wiesz jak to jest przytulać tego przerośniętego nietoperza?!
-Nie wiem i nie chcę wiedzieć.-odpowiedziała szybko.
Zabini popatrzył na nią dziwnie i wywrócił oczami. Hermiona odwróciła się do Draco rozumiejąc, że rozmowa jest już zakończona.
-Co rysujesz?-spytała.
Smok popatrzył kilka razy to na nią, to na pergamin i w końcu się odezwał, zasłaniając rękami rysunek:
-Nic takiego.
-No pokaż...
-Nie!
Hermiona próbowała delikatnie odciągnąć jego ręce, ale zacisnął je jeszcze mocniej.
-No weź...-wyjęczała.
-Nie chcę!
-Czemu?-nie rozumiała jego reakcji.
-Dobra! Boję się, że przywalisz mi książką w głowę!-prawie wykrzyczał.
-Granger, Malfoy! Cisza!-krzyknęła McGonagall.
-Co tam masz?-syknęła, coraz bardziej zirytowana.
Gwałtownie odsunęła jego ręce i jej oczom ukazało się to, co Draco tak skrzętnie ukrywał.
-O, ty...-chwyciła opasły tom podręcznika do transmutacji i walnęła nim Smoka w głowę.
-Auu...-zawył.-No widzisz? Nawet nie musiałem przemieniać się w Trelavney, a i tak to przewidziałem!
-Jak ty mogłeś to narysować?
-Ale przyznasz, że ładnie?
W odpowiedzi Miona ponownie przywaliła mu książką.
-Au! No co?!
-To!-pomachała mu jego dziełem przed nosem.
-Ale to sztuka!-oburzył się.
-Dla ciebie taki bazgroł to sztuka?!
Draco wydął usta, założył ręce na piersi i odwrócił się do niej plecami.
-Jak widać...-mruknął.
Nawet nie zauważyli, że od dłuższego czasu wszyscy im się przyglądają. Chociaż... Jednak nie wszyscy. Nott dalej spał i nie był świadomy niczego, co tu się działo. Za to Blaise opierał głowę na ręce i spokojnie przyglądał się całemu zajściu. Był przyzwyczajony do takich kłótni. W końcu odezwała się McGonagall:
-Malfoy, Granger! Szlaban! Codziennie o dwudziestej drugiej w moim gabinecie! Już wcześniej powinnam wam go dać!
Miona i Dracon momentalnie ucichli i odwrócili się w jej stronę.
-Ale za co?!-wyjęczeli jednocześnie, po czym zmierzyli się wrogimi spojrzeniami.
-Oj, już wy wiecie za co...-powiedziała, grożąc im palcem.
-Super...-warknął sarkastycznie Smok.
-Super...-powtórzyła Herm.
-Dzięki Granger!-wywarczał Draco.
-Dzięki Malfoy!-odpowiedziała tym samym.
-Już ci przeszedł szok?-zapytała cicho.
Blaise spojrzała na nią jak na idiotkę.
-Co?!-wysyczał.-Ja nigdy po tym nie dojdę do siebie! Wiesz jak to jest przytulać tego przerośniętego nietoperza?!
-Nie wiem i nie chcę wiedzieć.-odpowiedziała szybko.
Zabini popatrzył na nią dziwnie i wywrócił oczami. Hermiona odwróciła się do Draco rozumiejąc, że rozmowa jest już zakończona.
-Co rysujesz?-spytała.
Smok popatrzył kilka razy to na nią, to na pergamin i w końcu się odezwał, zasłaniając rękami rysunek:
-Nic takiego.
-No pokaż...
-Nie!
Hermiona próbowała delikatnie odciągnąć jego ręce, ale zacisnął je jeszcze mocniej.
-No weź...-wyjęczała.
-Nie chcę!
-Czemu?-nie rozumiała jego reakcji.
-Dobra! Boję się, że przywalisz mi książką w głowę!-prawie wykrzyczał.
-Granger, Malfoy! Cisza!-krzyknęła McGonagall.
-Co tam masz?-syknęła, coraz bardziej zirytowana.
Gwałtownie odsunęła jego ręce i jej oczom ukazało się to, co Draco tak skrzętnie ukrywał.
-O, ty...-chwyciła opasły tom podręcznika do transmutacji i walnęła nim Smoka w głowę.
-Auu...-zawył.-No widzisz? Nawet nie musiałem przemieniać się w Trelavney, a i tak to przewidziałem!
-Jak ty mogłeś to narysować?
-Ale przyznasz, że ładnie?
W odpowiedzi Miona ponownie przywaliła mu książką.
-Au! No co?!
-To!-pomachała mu jego dziełem przed nosem.
-Ale to sztuka!-oburzył się.
-Dla ciebie taki bazgroł to sztuka?!
Draco wydął usta, założył ręce na piersi i odwrócił się do niej plecami.
-Jak widać...-mruknął.
Nawet nie zauważyli, że od dłuższego czasu wszyscy im się przyglądają. Chociaż... Jednak nie wszyscy. Nott dalej spał i nie był świadomy niczego, co tu się działo. Za to Blaise opierał głowę na ręce i spokojnie przyglądał się całemu zajściu. Był przyzwyczajony do takich kłótni. W końcu odezwała się McGonagall:
-Malfoy, Granger! Szlaban! Codziennie o dwudziestej drugiej w moim gabinecie! Już wcześniej powinnam wam go dać!
Miona i Dracon momentalnie ucichli i odwrócili się w jej stronę.
-Ale za co?!-wyjęczeli jednocześnie, po czym zmierzyli się wrogimi spojrzeniami.
-Oj, już wy wiecie za co...-powiedziała, grożąc im palcem.
-Super...-warknął sarkastycznie Smok.
-Super...-powtórzyła Herm.
-Dzięki Granger!-wywarczał Draco.
-Dzięki Malfoy!-odpowiedziała tym samym.
Po pierwsze dziękuje Ci bardzo za dedykację. Druga część jest jeszcze lepsza niż poprzednia, więc jestem bardzo ciekawa co wydarzy się w kolejnym rozdziale. Chyba wyjdę z siebie czekając na ten rozdział *o* . Życzę duuużo weny i jeszcze więcej czytelników.
OdpowiedzUsuń~Julia N.
Wiedziałam że w końcu dostaną szlaban ^^ oni są tacy uroczy jak się kłócą ^^ ale.i.tak.najbardziej z całego opowiadania Uwielbiam Blaise'a <3. Coś czuje ze na tym szlabanie w końcu się do siebie zbliżą^^ jakby Ci.się.bardzo nudziło To zapraszam na mojego drugiego blbloga, którego wczoraj Wreszcie odwiesilam ^^ http://wspomnienia-smierciozercy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚciskam ;*
na razie czytam innego bloga, ale jak skończę to chętnie zajrzę na twojego drugiego :-D
UsuńJEEEJ !!!! to jest genialne ! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału...
OdpowiedzUsuńTo wciąga!
A wgl to skąd ty masz takie super pomysły ?
Z głowy Asiu... z mojej stukniętej, szalonej głowy i powalonej wyobraźni...
OdpowiedzUsuńNa początku przepraszam, że nie komentuję, ale zawsze czytam na bieżąco.
OdpowiedzUsuńNie będę się rozpisywać, bo stwierdzenie, że bardzo mi się podobało mam nadzieję, że jest oczywiste. :))
Rozdział jest naprawdę fantastyczny i czekam na kolejny z niecierpliwością. :)
Obiecuję, że teraz będę komentować wszystko na bieżąco.
Pozdrawiam i życzę weny
Charlotte Petrova
Cieszę się, że będziesz komentować! To mój pierwszy blog i pierwsze opowiadanie Dramione, więc cieszę się z każdego nowego czytelnika i każdego nowego komentatora. To mnie bardzo motywuje. Akurat pomysł z amortencją był tak jakby planem zapasowym, jakbym nie miała pomysłów. Na początku chciałam, żeby to Draco zakochał się w Snape'ie, ale pomyślałam, że i tak już dużo wypadków mu się przydażyło.
OdpowiedzUsuńOjoj... ale się rozpisałam... Dziekuję ci Charlotte Petrova za komentarz!
Rozdział jeszcze lepszy od poprzedniego. Serio coraz lepiej Ci idzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ola
PS. Czekam na kolejny z niecierpliwością
Nareszcie dostali szlaban! ♥ Masz talent, a twoje rozdziały są coraz lepsze i fajniejsze :)
OdpowiedzUsuńRosenatorka
Dawno mnie tu nie było, przepraszam :(, ale teraz mam ferie i powracam! :)
OdpowiedzUsuńAkcja Zabini-Snape wspaniała! I szok po przejściu działania eluksiru - bezcenny. ;D
Ron zachował się okropnie. Po cichu jednak liczę na to, że była Złota Trójca jeszcze się pogodzi.
Ciekawe, co narysował Draco... I ciekawe, jaki otrzymają szlaban.
Drobnych błędów niewiele, rozdział jest dobry. :)
Lecę czytać dalej!
~Markalka