czwartek, 19 lutego 2015

Rozdział 15 - Jeszcze większy bałagan

Przepraszam za opóźnienie, ale po prostu nie miałam czasu, by ten rozdział napisać i szło mi bardzo opornie. Nie jestem do końca z niego zadowolona, ale ocenianie zostawiam już Wam.
Nowy rozdział pojawi się nie wiem kiedy. To zależy od ilości komentarzy pod tym. Teraz mam w głowie masę pomysłów i nie mogę ich na raz wykorzystać, więc wszystko będzie małymi kroczkami iść do przodu (relacja Draco i Hermiony też (chyba)). Mam nadzieję na wiele komentarzy pod tym rozdziałem, bo to bardzo motywuje. Jeśli będę miała motywację, to następne notki z ciekawymi pomysłami, będę jeszcze ciekawsze. To wszystko zależy od Was! Trochę mnie przygnębiła ilość komentarzy pod walentynkową miniaturką.
Ale nie przedłużając: MIŁEGO CZYTANIA!!!


-Aaa!!! Malfoy! Zabierz go! Weź go! Weź go!
Po pustej sali od eliksirów poniósł się histeryczny wrzask. Draco akurat pochylał się i wykręcał szmatkę. Nagle poczuł, jak jakiś ciężar niespodziewanie spadł mu na plecy i zaczął go dusić. Biedny Smok zarył głową w stojące przed nim wiadro z wodą. Ciecz rozlała się dookoła po podłodze, mocząc im buty.
-Malfoy! Ratuj!!!
Dracon wyjął ociekającą wodą głowę z naczynia i spojrzał przez ramię na trzęsącą się ze strachu Hermionę.
-Granger...-wysyczał, zaciskając szczęki.-Złaź. z. moich. pleców.
-Nie!-krzyknęła panicznie i mocniej oplotła go nogami w pasie.
Czemu?!-zapytał mocno zirytowany.-Przez ciebie jestem cały mokry!
-Aaa!!!-Miona znowu wrzasnęła opętańczo i prawie wlazła mu na głowę.
Draco był już naprawdę wkurzony.
-Czego ty się tak panicznie boisz?!-krzyknął.
-Spójrz pod nogi...-szepnęła strachliwie.
Smok pochylił lekko głowę.Po mokrej posadzce pełzał mały, czarny, włochaty pająk. Dracon uśmiechnął się do niego.
-To tylko pająk!-powiedział i zaśmiał się.
-Ale jaki wielki...
-Wielki?! Kobieto! Czy ci coś na głowę spadło?! On ma ledwo dwa centymetry!-Draco zwijał się już ze śmiechu.
-Zabij go!-krzyknęła Herm z jego pleców.
-No dobra...-Smok przestał chichotać i zdeptał pająka.-No! Już po sprawie! A teraz złaź!
Miona posłusznie zsunęła się z pleców Dracona i stanęła obok.
-Tyle, że...-zaczęła.
-Tyle, że co?-dopytywał się.
-Tyle, że pod biurkiem Snape'a jest ich pełno...
Draco westchnął z rezygnacją i wywrócił stalowymi oczami.
-Dobra... Ale najpierw muszę coś jeszcze zrobić...
-Co?-zapytała zdezorientowana.
-To!-krzyknął, wpychając jej głowę do wiadra.
-Malfoy!!!-wrzasnęła, odsłaniając twarz, którą zasłoniły ociekające wodą włosy.-Ty kretynie!!!
Spojrzała na tarzającego się ze śmiechu po podłodze Smoka. Teraz obydwoje byli cali mokrzy. W końcu Draco uspokoił się i wstał, a Hermiona zaczęła trząść się z zimna.
-Chłodno tu...-mruknęła.
-Jesteśmy przecież w lochach. Tu się raczej nie spocisz.-chłopak wywrócił oczami.-No dobrze... Spróbuję uwarzyć eliksir rozgrzewający...
-Umiesz?-zapytała zdziwiona.-Nigdzie, w żadnej książce nie widziałam przepisu...
-No tak... Nie ma go w żadnym podręczniku.-Dracon zaczął ustawiać kociołek na palniku.-Masz tu listę składników.-podał jej jakiś świstek pergaminu, na którym coś szybko nabazgrał.
Miona ruszyła do schowka z ingrediencjami. W tym czasie smok nalał wody z wiadra do naczynia i zaczął je podgrzewać. Herm wróciła z częścią składników i poszła po inne. Stała między półkami i oglądała dwie fiolki z bardzo podobnymi płynami, kiedy usłyszała głośny huk. Odwróciła się i zobaczyła tylko chmurę dymu i sadzy. Gdy opary się rozwiały, ujrzała istne pobojowisko. Ingrediencje walały się po całej klasie, a nad kociołkiem stał osmalony na twarzy Malfoy, z włosami stojącymi dęba. Oczy i usta miał szeroko otwarte i wpatrywał się w dno kociołka. Herm po krótkiej chwili wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią i skrzywił się.
-W tym garze Diabeł chyba ukrył dynamit...-wymruczał, a Miona zaczęła jeszcze głośniej rechotać.
Po sekundzie Smok też zaczął się śmiać.
-Myślałam... Myślałam, że nigdy nie zobaczę cię w czarnych włosach!-Malfoy spoważniał i pociągnął za jeden z ciemnych od sadzy kosmyków. Zmarszczył brwi i uśmiechnął się ironicznie.
-No to masz okazję poobserwować...-mruknął.
Nagle drzwi do klasy otworzyły się na oścież, obijając o ścianę. W progu stał Snape.
-Co tu się dzieje?!-wrzasnął, widząc jeszcze większy bałagan, niż zwykle.
Wodził spojrzeniem po porozwalanych po podłodze składnikach, czarnych od dymu ścianach, porozlewanej wszędzie wodzie, aż w końcu jego wzrok zatrzymał się na dwójce uczniów. Oboje byli mokrzy, a Draco ciągle nie usunął z twarzy i włosów skutków wybuchu. Severus zagotował się z wściekłości, a jego twarz przybrała gniewny wyraz. Skrzywił się, jakby właśnie zjadł coś naprawdę obrzydliwego.
-CO WY TU NAROBILIŚCIE?!!!-wydarł się na cały Hogwart. Ślizgoni w dormitoriach poderwali się gwałtownie z łóżek i zastanawiali się, co to za wrzask o pierwszej w nocy.-Nawet szlabanu nie umiecie NORMALNIE odrobić?!!! Tylko ciągle coś rozwalacie i psujecie, rozwalacie i psujecie, rozwalacie i psujecie...
Miona i Draco stali wyprostowani na baczność. Kiedy Snape zaczął się powtarzać, Smok pochylił się w stronę Hermiony i mruknął półgębkiem:
-Jak myślisz, zaciął się?
Herm zachichotała, zakrywając ręką usta. Jednak Severus i tak to usłyszał.
-Co was tak bawi?!-krzyknął, plując śliną.
Malfoy i Miona śmiali się już otwarcie ze złości profesora.
Snale zacisnął pięści i poruszył na boki żuchwą. Jego zmarszczona w grymasie najgłębszej irytacji twarz, wyglądała naprawdę koszmarnie. Otwierał i zamykał usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie wiedział jakim i słowami to ująć.Próbował policzyć w myślach do dziesięciu, ale kiedy po osiemnastu mu nie przeszło, dał sobie spokój. Poczerwieniał cały na twarzy i zacisnął zęby. Wydawało się, że zaraz para zacznie mu lecieć z uszu. Severus ledwo się powstrzymywał, by nie miotać się po całej sali w ataku niekontrolowanej furii. Draco i Hermiona w tym czasie ocierali z kącików oczu łzy rozbawienia.
Ktoś patrzący na tą scenę z boku, mógłby się bardzo zdziwić taką sytuacją.
Pod drzwiami stoi Snape i mamrocze pod nosem wszystkie znane przekleństwa, a na środku klasy, obok rozwalonego kociołka, cali osmaleni i mokrzy, zwijają się ze śmiechu uczniowie.
Severus w końcu nie wytrzymał napięcia i wybuchł:
-CISZA!!! MACIE SZLABAN!!!
-Ale my już jeden mamy...-wtrąciła Herm.
-I CO Z TEGO?! JUTRO O PÓŁNOCY IDZIECIE DO ZAKAZANEGO LASU!!!
-Przecież mamy przez cały tydzień inny szlaban...-mruknął Smok.
-W takim razie jest nieaktualny!!!
Na twarze nastolatków wypłynęły szerokie uśmiechy. Lepiej mieć jeden długi szlaban, niż chodzić do Snape'a codziennie, przez tydzień. Mistrz eliksirów obrzucił ich zadowolone miny krytycznym spojrzeniem i otworzył drzwi sali.
-A teraz jazda mi stąd do dormitoriów!-wrzasnął, a Miona i Draco pospiesznie wyszli z klasy.
Severus popatrzył za nimi przez chwilę. Westchnął i oczyścił pomieszczenie jednym machnięciem różdżki.

***
Miona weszła do salonu i zatrzymała się gwałtownie. Na kanapie leżał rozwalony Blaise.
-Co ty tu robisz?-zapytała zdezorientowana.
-Czekam na ciebie.-odparł, wzruszając ramionami.
-Po co?
-Jest druga w nocy, a ty dopiero wróciłaś...
-A no tak...-westchnęła.-Snape się w kurzył i zrobił mnie i Malfoy'owi kazanie stulecia. Teraz muszę z tym dupkiem iść w nocy do Zakazanego Lasu...
-Ze Snape'em?-zapytał głupawo Zabini.
-Nie!-krzyknęła zirytowana Herm.-Z Malfoy'em!
-Mionka, uspokój się!-Diabeł złapał ją za ramiona.-Spokojnie...
-Ech, masz rację... To bez sensu...-Hermiona opadła ciężko na podłogę pod kanapą.
Oparła się o sofę i wypuściła ze świstem powietrze z płuc. Podciągnęła nogi do piersi im oplotła je ciasno rękami. Usłyszała, jak Blaise siada obok niej. Po chwili poczuła lekkie trącenie w ramię. Spojrzała na chłopaka, który przypatrywał się jej z troską w oczach. Potrzebowała teraz takiej właśnie pomocy. Bez słowa wlazła Zabiniemu na kolana. Objęła go za szyję i przytuliła do jego torsu. Diabeł znieruchomiał na chwilę. Jednak już po chwili, też oplótł ją ramionami. Oparł swoją brodę na jej głowie i wciągnął przyjemny zapach jej włosów, zanurzając w nich nos. Nagle poczuł, jak Miona trzęsie się w jego ramionach.
-Hej, mała...-odsunął ją lekko od siebie.-Co się stało?
Uniósł brwi na widok zaczerwienionej twarzy przyjaciółki. Herm miała łzy w oczach, a usta jej drżały. Kilka pojedynczych łez spłynęło jej po policzkach i wsiąkła w materiał bluzki.
-Ja... Ja...-jąkała się.
-Co ty?
Hermiona przełknęła z trudem ślinę i wydukała:
-Wszyscy mnie opuścili... Nie mam już przyjaciół...
-Co ty wygadujesz?-zapytał z niedowierzaniem ciemno skóry.
-No popatrz... Ron się na mnie obraził, bo powiedziałam, że wy Ślizgoni jesteście dużo warci. Harry nawet mnie przed nim nie obronił, kiedy mnie obrażał, a z Ginny nie mam już takiego dobrego kontaktu... Czy ja jeszcze coś dla kogoś znaczę?
-Mionuś...-westchnął Diabeł, gładząc ją po plecach.-Oczywiście, że jesteś ważna. Ja i Severia kochamy cię jak siostrę. Nawet Draco na swój powalony sposób cię lubi.
-Tak, zwłaszcza, kiedy obraża mnie na każdym kroku.-prychnęła.
-To czemu wróciłaś ze szlabanu z uśmiechem na twarzy?-zapytał przebiegle.
-Oj, to nic takiego...-wymruczała, a jej policzki zrobiły się czerwone.
-Po tych rumieńcach domyślam się, że jednak coś się wydarzyło.
Herm zaczęła ze zdenerwowania bawić się palcami. Wciągnęła ze świstem powietrze.
-To naprawdę nic nie znaczy... Po prostu przestraszyłam się pająka i wskoczyłam mu na plecy, a on się trochę wkurzył...
-Nie zrobiłby ci nic...-powiedział Blaise i wywrócił oczami.
-Chodzi o Malfoy'a czy pająka?
-O Mlafoy'a.
-Czemu by mi nic nie zrobił?-szczerze się zdziwiła.
-Malfoy'owie mają jedną, żelazną zasadę: starców, dzieci i kobiet nie krzywdzą.-Wyjaśnił, przymykając oczy i unosząc podbródek i palec wskazujący do góry.
-Okej, rozumiem. Nie filozofuj.-zaśmiała się cicho.
-Dobra, to co było dalej?-Diabeł zapytał z wyraźnym zainteresowaniem.
-Jak mu wskoczyłam na plecy, to Malfoy wpadł głową w dół do wiadra.-spojrzała kątem oka na Zabiniego, który niespodziewanie wybuchł śmiechem.-No i, jak zabił pająka, to mnie też wepchnął do wody...-urwała, bo przerwał jej jeszcze głośniejszy chichot.-Zrobiło nam się zimno, więc ta tleniona fretka zaczęła robić eliksir rozgrzewający. Niestety ktoś...-wbiła w ciemnoskórego oskarżycielskie spojrzenie, a on uniósł rękę do piersi i spojrzał na nią wzrokiem mówiącym: "Jestem niewinny! Mówiąc tak, ranisz moją dumę i godność!". Hermiona wywróciła oczami i kontynuowała.-...zapomniał zabrać dynamit z kociołka.
-To Severia!
-Uważaj, bo ci uwierzę...
-Ale... No dobra, mów dalej...-Diabeł skapitulował.
-Wybuch był tak głośny, że po chwili do klasy wpadł Snape i zaczął się drzeć, a my się z niego śmialiśmy...
-Dziwię się, że was po prostu nie wywalił ze szkoły.
-Ciebie by pewnie wywalił.-mruknęła.
-Ja jestem zbyt cenny!
-Taa...
-No pewnie! Wszyscy mnie znają i kochają!
-A twoje ego niedługo cię przygniecie...
-Jak śmiesz?!-krzyknął, rozkładając ręce na boki.
-Weź, bo zaraz wszyscy nauczyciele tu przybiegną.-syknęła.
Nagle usłyszeli głośny tupot na schodach do ich dormitorium. Spojrzeli po sobie z przerażeniem w oczach. W mgnieniu oka wskoczyli za kanapę i oparli się o nią plecami. Wstrzymali oddechy, kiedy drzwi skrzypnęły cicho przy otwieraniu. Przez chwilę trwała cisza, aż usłyszeli głos profesor Hoch:
-Minewro, jestem pewna, że słyszałam krzyk dochodzący stąd.
-Ronaldo... Twój słuch nie jest już tak dobry jak kiedyś... Wracajmy.-powiedział drugi głos, należący do McGonagall.
Zaraz potem drzwi ponownie skrzypnęły i zostali z powrotem sami w pomieszczeniu. Odetchnęli z ulgą i wyszli zza sofy. Popatrzyli po sobie, a Blaise uniósł lewą brew. Miona chwilę się wahała, ale w końcu przytuliła go mocno. Zabini odwzajemnił uścisk i mruknął jej do ucha:
-Czas spać, księżniczko.
-Ja co najwyżej nadaję się na pokojówkę.-powiedziała, ziewając.
-Nie. Ty jesteś najpiękniejszą księżniczką na świecie.-uśmiechnął się czarująco i zniknął za drzwiami swojej sypialni.
Hermiona uniosła lekko jeden kącik ust i również weszła do swojego pokoju.
Może jutro wcale nie będzie tak źle w Zakazanym Lesie?

14 komentarzy:

  1. Świetny rozdzial śmieszny baaardzoo z uwagi na to ze chce mi sie spaaac to powiem tylko: GADKA SZMATKA DODAWAJ SZYBKO NASTĘPNY ROZDZIAŁ!!!!
    pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Izuniu... Nawet jak piszesz z anonima, to od razu wiem kto to. Twojego charakteru wyrażania się, nie można pomylić... Tak, czy siak, dzięki za komentarz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystko, co dodałaś :D podoba mi się oryginalność Twojego dramione:) Wybacz, że nie komentowałam każdego rozdziału, ale po prostu za bardzo wciąga :D
    Pozdrawiam^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem tak ten rozdział bardzo mi się podoba, ale również mam nadzieje że wydarzy się COŚ w związku Draco i Hermiony. To musi być coś przełomowego ale też nic gwałtownego przynajmniej ja tak sądze. Każdy ma własne zdanie uwierz mi za dużo czasu straciłaś na napisanie poprzednich rozdziałów, więc jeśli zawiesisz bloga wszystko co stworzyłaś pójdzie na marne a tym samym stracisz wiarę w swoje umiejętności a wątpię czy chciałabyś żałować czegoś co kochasz ,,pisać" bo uważam że to twoja pasja więc nie psuj a raczej nie zapominaj czegoś co jest częścią ciebie ... ponieważ to odzwierciedla twoją osobę mam do ciebie jedno słowo: ,,UWIERZ"
    Julia N.

    OdpowiedzUsuń
  5. HAHAHAHAHAHAHA! SNAPE PO PROSTU WYMIATA!!! TA SCENA JEST NIE DO POBICIA!
    JAK MASZ JESZCZE PARĘ TAKICH AKCJI W ZANADRZU, TO JA SIĘ PISZĘ. ;D XD

    Podoba mi się ta przyjaźń między Blaisem i Hermioną. Niech ona chociaż odnowi kontakt z Ginny!

    Rozdział świetny, piszesz coraz lepiej! :)
    Czekam na następny!
    Bardzo dużo weny życzę!
    ~Markalka

    PS Podoba mi się Twój nowy nick. ;)
    PPS Mam nadzieję, że dodałam Ci chociaż 0,01% motywacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oni są dobijający, haha :) Mieć szlaban i dostać po nim drugi? No ja im gratuluję :D Przyznaje jestem cholernie, ale to cholernie ciekawa tego, co stanie się w Zakazanym Lesie! Nie mogę się już doczekać ^^
    Pozdrawiam i weny!
    Charlotte Petrova

    OdpowiedzUsuń
  7. JEEJU!!! Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, kiedy włączyłam przed chwilą Bloggera i oto co zobaczyłam: 10 komentarzy czekających na moderację! Kocham Was!!! Mam nadzieję, że tak będzie już zawsze. A teraz w tym jednym komentarzu odpowiem na wszystkie:
    Markalka-Ty mi dodałaś nie 0,01% motywacji, ale 100% motywacji !!! Taka ciekawostka: Essentia Lepore to po łacinie Esencja Czaru. Myślę, że może uda mi się poprawić trochę relacje Ginny-Hermiona, ale pewnie (jak to ja) później wszystko, całą odbudowaną więź rozwalę...
    Charlotte Petrova: Zapewniam cię, że w Zakazanym lesie będzie baardzo ciekawie. Po to własnie wprowadziłam ten drugi szlaban (chociaż jakbym była na miejscu Snape'a, to bym pewnie tak samo postąpiła i pewnie jeszcze głośniej się darła). Przyznaję, że skoro moje postacie są dobijające, to ja jestem jeszcze gorsza.
    Lisa Malfoy: nawet nie wiesz jak się cieszę, że komentujesz, czytasz,a przede wszystkim, że ci się podoba! Każdy nowy czytelnik i komentator jest na wagę złota!
    Julia N: Nie zamierzam zawieszać tego bloga, bo tak jak pisałaś, wszystko by przepadło. Jednak dziękuję bardzo za słowa zachęty i otuchy.
    Rudi xd: Jesteś najbardziej dziwną osobą jaką znam i jesteś bardzo krytyczna. Dlatego cię tak lubię, a twoje komentarze po prostu dobijają.

    OdpowiedzUsuń
  8. Proszę o kolejny rozdział! ;)
    Zakochałam się w tym opowiadaniu!!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo *.* najlepszy szlaban ♥
    Rosenatorka

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie tam szlaban mało obchodzi, kocham Blaise'a! Skarbie, jesteś pieprzoną perfekcja!

    OdpowiedzUsuń